Rozważania na niedzielę

IV Niedziela Wielkanocna – Rok B
21 kwietnia 2024 r.

Refleksja

Św. Jan Ewangelista naucza, iż wielu ludzi zbliżało się do Jezusa widząc znaki, jakie On czynił. Wśród nich jest także Nikodem, członek Wysokiej Rady, człowiek uczony, o szerokich horyzontach, który w swoim myśleniu nie zamyka się szczelnie, jak czynią to faryzeusze. Udaje się on w nocy do Mistrza. Rozmowa toczy się w Jerozolimie, w bliżej nieokreślonym domu. Noc staje się symbolem – ewangelista chce opowiedzieć o ciemności niewiary, wciąż tkwiącej w sercu Nikodema, o jego lęku przed dokonaniem odważnego wyboru wobec ludu i pewnej potrzebie intymności, niezbędnej dla stawiających pierwsze kroki w kierunku światła. Doświadczając własnej niezdolności do zrozumienia nowego życia wskazanego przez Jezusa, Nikodem może swobodnie otworzyć się na dar, który pochodzi z góry.

Ewangelia IV niedzieli Wielkiego Postu przedstawia część rozmowy Jezusa z Nikodemem. Tematem podstawowym jest zbawienie, które pochodzi z wywyższenia Jezusa, czyli z Jego krzyża. To podstawowe wydarzenie dla wiary, konieczne do życia wiecznego. Św. Jan widzi właśnie w tajemnicy krzyża moment prawdziwej chwały Jezusa, chwały miłości, która całkowicie objawi się w męce i śmierci. Paradoksalnie, w ten sposób krzyż – znak niepowodzenia, śmierci i potępienia – staje się znakiem odkupienia, życia i zwycięstwa. Dzięki wierze można stać się uczestnikiem zbawienia. Benedykt XVI naucza: „Bóg nie dominuje, ale kocha bez miary. Swojej wszechmocy nie wyraża w karaniu, ale w miłosierdziu i przebaczeniu. Zrozumienie tego wszystkiego oznacza wejście w tajemnicę zbawienia” (Homilia, 4.11.2010).

Spotkanie Jezusa z Nikodemem jest wezwaniem, aby przywódca faryzeuszów zbliżył się do światła. Dzięki spotkaniu z Panem w czasie swojej wewnętrznej nocy przyjął dar Bożej miłości. „W centrum znajduje się nie prawo i oparta na nim sprawiedliwość, ale miłość Boga, która umie czytać w sercu każdego człowieka, aby zrozumieć jego najbardziej ukryte pragnienia i która musi mieć pierwszeństwo nad wszystkim” (MeM 1). Bóg kocha każdego człowieka i zbawia go łaską, która powinna się przekształcić w aktywne życie, pełnienie dobrych czynów. Kiedy bardziej niż nadzieja i ewangeliczna kreatywność przeważają w nas pesymizm i brak wiary w owocność podejmowanych działań, czyż nie oznacza to, że „wszystko staje się niejasne, nie można odróżnić dobra od zła, drogi prowadzącej do celu od drogi, na której błądzimy bez kierunku” (LF 3).